![]() Każda wędrówka ma swój początek, swoje źródło, pierwszy krok: wydobywa się z maleńkiego nasionka, jak ogromne drzewa. Kiełkuje i rośnie we wszystkie strony, a jej łodygi i gałęzie, ścieżki i zakręty, plączą się tak mocno i sięgają tak daleko, że trudno jest wrócić po nich do tego drobnego ziarenka, od którego wszystko się zaczęło. Dlatego początki ważnych spraw, naszych rodzin i narodów, i różnych miejsc na ziemi i na wodzie, gubią się w legendzie. Nikt już teraz nie potrafi powiedzieć która opowieść o źródłach Wisły jest prawdziwa. Jedna z nich mówi o dwóch siostrach, pięknych jak wschód i zachód słońca. Ich ojcem był król gór, Beskid, i kochał je nad życie. Jedna z nich miała włosy białe jak świt i łagodne, ptasie serce. Druga nosiła czarne warkocze i chmurzyła się często od smutnych myśli. Biegały razem po górach i łąkach, rozmawiały ze zwierzętami, i plotły szerokie wianki z polnych kwiatów. Któregoś dnia jednak zapragnęły wyruszyć w świat: oglądały go ze szczytów gór, widziały jak się mieni, jak je przyzywa, pełen nieznanych cudów. Rozpoczęły więc długą wędrówkę, a kochający ojciec wypuścił za nimi strumienie przejrzystej wody, żeby nie odstępowała ich ani na krok, żeby mogły w niej gasić pragnienie i przemywać zmęczone twarze. Siostry zeszły dwiema ścieżkami, a później chwyciły się za ręce i od tej pory szły już razem. Tak samo popłynęły strumienie: Biała i Czarna Wisełka. Spływały najpierw oddzielnie, śladem jasnych i ciemnych włosów, które ciągnęły się po górskim zboczu, aż wreszcie zlały się w rzekę, Wisłę, i popłynęły za siostrami, wijąc się przez cudowną krainę, aż po brzegi Bałtyku. Dziewczęta były tak urzeczone widokiem morza, rybackich łodzi, jasnych muszli, mew i syren, że zostały tam już na zawsze. Ojciec tęsknił za nimi ogromnie, i raz do roku, z początkiem lata, chodził sam po polach i splatał kwietne wianki, a później kładł je na wiślanych falach. Płynęły tak wiele dni, a kiedy docierały nad bałtycki brzeg, siostry chwytały je i zakładały na poczochrane wiatrem włosy, i posyłały ojcu słowa bezkresnej miłości. Czasem siostry zanurzają się w Wiśle, zaglądają w podwodne światy. Kiedy płynie jasnowłosa, woda jest lekka jak mgła, srebrzy się, błyszczy, odbija drobinki słońca. A kiedy do rzeki wchodzi ciemnowłosa, Wisła ciemnieje, robi się ciężka i gęsta, i przyciąga do siebie chmury. A co ty nam niesiesz z drogi, Stara nasza Wisło, Że nad tobą wichrów tyle, Tyle chmur zawisło? ____ fragment wiersza Marii Konopnickiej „Wisła” z 1900 r. obraz Stanisława Wyspiańskiego „Zakola Wisły” z 1904 r.
0 Komentarze
Odpowiedz |
Autorką jest:Anna Aschenbach - poetka, autorka baśni, opowiadań i piosenek. Od ponad pięciu lat prowadzi stronę Urodziny Czarodzieja, poświęconą poezji, malarstwu i innym szaleństwom. Zrealizowano w ramach programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci
Archiwum
Kategorie |