Kiedy byłam w pierwszej klasie i nosiłam dwa warkoczyki, bardzo lubiłam szkolne lekcje z mapą. Od czasu do czasu nasza Pani rozwieszała na tablicy szeroką, poniszczoną płachtę, na której wyrysowane były góry, jeziora, rzeki, miasta, a przy każdym z tych miejsc można było przeczytać jego nazwę: przytrzymywaliśmy litery palcem, żeby nam nie uciekały, i czytaliśmy powoli słowa, które brzmiały czasem jak imiona z baśni. Byliśmy pewni, że kiedyś odwiedzimy każdy z tych zakątków, będziemy się wspinać na zaśnieżone szczyty, zbierać muszle na dnie jezior, wdrapywać się na zamkowe baszty. Mieliśmy przed sobą całe życie.
Któregoś dnia Pani przyniosła nam długą błękitną wstążkę. Położyliśmy ją na ogromnym kartonie. Przykleiliśmy jeden kraniec wstążki do krawędzi kartki, a później spoglądaliśmy na mapę i powoli, ostrożnie, odtwarzaliśmy bieg Wisły. Tasiemka wiła się między papierowymi dachami maleńkich miast, między lasami z plasteliny, jeziorami z przejrzystej kliszy. "Układa się w literę S, żeby wszyscy pamiętali, że cała jest sercem", powiedziała Pani, i chociaż minęło wiele lat, i widziałam wiele innych rzek na różnych kontynentach, cały czas pamiętam naszą jasną salkę i lekcję o błękitnej Wiśle. Pochylaliśmy się nad kartonem, rysowaliśmy pola i kwiaty na łąkach, i kolorowe mosty, po których można było przejść palcami na drugi brzeg. Jestem tak bardzo ciekawa Waszych map! Będziemy je rysować na tysiąc sposobów, codziennie po trochu, szykujcie się do wielkiej przygody!
0 Komentarze
Odpowiedz |
Autorką jest:Anna Aschenbach - poetka, autorka baśni, opowiadań i piosenek. Od ponad pięciu lat prowadzi stronę Urodziny Czarodzieja, poświęconą poezji, malarstwu i innym szaleństwom. Zrealizowano w ramach programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci
Archiwum
Kategorie |